niedziela, 13 stycznia 2013

Flensburger - Flensburger Pilsner


Dzisiaj coś lekkiego, coś smacznego, coś co mógłbym pić codziennie
i nie miałbym dosyć.
Piwo to uwarzono po raz pierwszy w 1922 r. kiedy doskonała jakość miejscowej wody źródlanej skłoniła browar do zaspokojenia własnym piwem rosnącego popytu na pilznera. Do piwa dodaje się sporą porcję chmielu goryczkowego odmian Magnum lub Herkules oraz nieco chmielów aromatycznych Spalter Select i Hellertauer Tradition. W latach 80 piwo to stało się marką kultową, rozsławioną dzięki kreskówce o Wernerze (pamiętam jak byłem młody, nie wiedziałem co to piwo i oglądałem na SAT1 pierwszą część Wernera).
Dzięki bezkompromisowym cechom marka zdobyła krajowy rozgłos. Chyba już domyśliliście się o jakim piwie będzie dziś mowa. Przed Wami browar Flensburger i bezkompromisowe piwo Flensburger Pilsner.

Piwo otrzymałem w prezencie od szwagra i wiedziałem, że będzie to piwo, które mnie uwiedzie. Na wielki plus zasługuje opakowanie. Mała butla z krachlą to skarb dla domowego piwowara ;). Etykieta bez zarzutu, prosta, dosyć czytelna. Dobra otwieram i przelewam do szkła. Otrzymujemy niezbyt gęstą, średnio trwałą i niską pianę, która dosyć szybko znika pozostawiając kożuch. Zapach dosyć przyjemny, słodowo – chmielowy, czuć że chmiel jest świeży i orzeźwiający, tym samym zaprasza nas do smakowania. Tutaj spodziewałem się przyjemnej goryczki i tak też było. Pierwszy plan to ziołowa goryczka z pod której dochodzą nas nuty chlebowe. Finisz znowu goryczkowy dosyć przyjemny. Piwo jest dość pijalne, aż po łyku chcę się kolejnego i tu minus za butelkę 0,33 l.
Ocena:
Opakowanie – 5/5
Piana – 1/3
Zapach – 4/5
Smak – 32/37
Ocena ogólna: 42/50 (ułłłaaaa cała skrzynka)
Podsumowując. Bardzo smaczne piwo, mocno pijalne, przyjemne. Jeżeli będziecie widzieli je w sklepie nie zastanawiajcie się nad jego zakupem.  Gorąco polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz